Nowe kampanie cyberprzestępcze – uważaj na te wiadomości!

Najprostsze sposoby na wykradanie danych czy wyłudzanie pieniędzy od korzystających z Internetu okazują się być wciąż najpowszechniejsze oraz jednocześnie najskuteczniejsze. Świetnie nadaje się do tego celu nasza naiwność, pośpiech, ale również duże firmy, które stawiają dzisiaj przede wszystkim na komunikację za pomocą Internetu. Coraz częściej zdarza się, że na naszych skrzynkach znaleźć można dziwaczne maile związane z niezapłaconymi rachunkami, fakturami, które biorą się znikąd… Przykładów jest znacznie więcej.

Nowa fala ataków

Złośliwe oprogramowanie może pojawić się w wiadomości znajdującej się w naszej skrzynce pod różnorodnymi postaciami. W największej liczbie przypadków można usłyszeć o tym, że „twoja paczka nie została dostarczona”. „odbiór akt zamówienia”, „twoja przesyłka nie została dostarczona”, „rachunek z tytuły przechowywania przesyłki” oraz „paczka nie została dostarczona”. Charakterystyczne jest, że zawsze po tytule pojawia się przecinek, a dalej dziesięciocyfrowa liczba.

Różnic jest więcej

Jeśli przyjrzeć się dokładniej przykładom, jakie pojawiają się w sieci, można znaleźć wiele różniących je elementów, chociaż istnieje prawdopodobieństwo, że za atakami stoi ta sama osoba. W każdym przypadku odmienny jest nadawca oraz temat wiadomości, daty i numery faktur, numery przesyłek, nawet rozmiar czcionki czy kwota niezbędna do zapłaty, nie wspominając już o treści linka. Każda pobrana przez specjalistów próbka przenosiła do innego odpowiednika w Dropboxie. Potwierdzeniem tezy o tym samym atakującym jest rozpakowany załącznik – w każdej wersji wiadomości efektem jest otrzymanie tego samego złośliwego oprogramowania. Ostatecznie wszystkie linki przekierowują swoją ofiarę do strony https: //dhl-private.com.  Na samym końcu zostaje się niewesołym posiadaczem konia trojańskiego Nymaim.

Na co zwracać uwagę, czytając maile

Tego typu ataki nie są jednak doskonałe, jeśli się im dokładniej przyjrzeć. Istnieje dla nich wszystkich kilka wspólnych cech, które powinny skutecznie zniechęcać do otwierania takich wiadomości, a tym bardziej zaglądania do załączników. Przede wszystkim należy zacząć od niezaprzeczalnego faktu, że przesyłka pochodzi zawsze od kuriera. W danych odbiorcy nie znajdziesz  żadnych informacji. Nie znajdziesz również w tytule wiadomości polskich znaków. Jeśli w treści maila zobaczysz link prowadzący do Dropboxa, możesz zacząć się martwić. Co więcej, plik, który jest do pobrania jako rzekoma faktura czy szczegóły operacji/ transakcji są nieznane codziennym użytkownikom komputerów oraz Internetu.